wtorek, 25 sierpnia 2020

PoRysowana truskawka na Wysokim torcie


 Tatry - Wysoka 2547 m.n.p.m. Rysy 2503 m.n.p.m.
Nasz urlop dobiega końca, przed nami ostatni dzień górskiej przygody - co począć, jak pogoda nie chce się zmienić. Pogodynka mówi, że cały dzień będzie słoneczny, bez kropli deszczu i  ze znikomymi podmuchami wiatru. Poprzedni dzień nie ruszaliśmy się z miejsca i odpoczywaliśmy. Wypadałoby wyjazd zakończyć z przytupem. Czemu więc nie spróbować Rysów i Wysokiej. Startując z parkingu pod Popradzkim Stawem, widzimy że będzie tłoczno.

czwartek, 20 sierpnia 2020

Skuteczna ucieczka przed deszczem

 Góry Choczańskie - Wielki Chocz 1608 m.n.p.m.
Po sobotnim zachmurzonym dniu niedziela miała być ładniejsza, ale tylko w rejonie Małej Fatry. Wysokie góry od rana są w chmurach. Wobec tego wybieramy się na dziewiczy dla nas Wielki Chocz uznawany za najpiękniejszy punkt widokowy na Słowacji. Szczyt nie ma imponującej wysokości, bo tylko 1608 m.n.p.m., ale za to dość strome podejście i niemalże tatrzańskie przewyższenie, bo prawie 1000 metrów różnicy wzniesień.  Ze względu na odległość 100 km do przejechania pod szlak, wybieramy najkrótszy wariant z miejscowości Valaska Dubova. Parkujemy w okolicach początku szlaku, gdzie nie ma ewidentnych zakazów parkowania. Opłacamy postój znanym nam sposobem przez sms i po szybkim śniadaniu ruszamy w nieznane.

środa, 19 sierpnia 2020

Zejście do podziemi

 Dobszyńska Jaskinia Lodowa

Teraz już zgodnie wszyscy razem decydujemy, że robimy sobie dzień odpoczynku. Nie patrząc na prognozy wymyślamy, że jedziemy do Dopszyńskiej Lodowej Jaskini, wpisanej na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Na miejscu okazuje się, że dojście do jaskini wymaga pokonania paru metrów i spaceru, ale co zrobić – marzenie Barbórki będzie spełnione. Jaskinia leży w Narodowym Rezerwacie Przyrody Stratena, na terenie Parku Narodowego Słowacki Raj.

środa, 12 sierpnia 2020

Dom u stóp "króla"


Tatry - Wielickie Ogrody
Na nasze „nieszczęście” prognozy się nieco poprawiły, więc wypadałoby wykorzystać ten fakt i pogłębić zakwasy. Marek jest jednak innego zdania i będzie nam kibicował z dołu. Pierwotny plan zakładał, wejście na Małą Wysoką. Czeka nas dwugodzinne podejście asfaltem do Śląskiego Domu,  uzbrojeni z Barbórką w sandały ruszamy ku podnóżom „króla Tatr”. Turystów pieszych na tym asfalcie jest niewielu, za to więcej jest rowerzystów. Jesteśmy pod ich wrażeniem, widząc z jaką pasją pokonują 600 metrów wysokości. Zdarzają się też nieco słabsze jednostki, które są wspomagane napędem elektrycznym.

poniedziałek, 10 sierpnia 2020

Scramblingowa zabawa


Tatry - Mały Lodowy Szczyt 2452 m.n.p.m.
Po wczorajszym długim i wyczerpującym dniu Basia postanawia odpocząć. Ale nie będzie odpoczywać w łóżku, tylko w górach – zuch dziewczyna. Będzie podążała naszym śladem do Chaty Teryho. Ja z Markiem tego dnia postanawiamy wdrapać się na któryś ze szczytów w okolicy. Na który zdecydujemy już w schronisku.  Ze względu na kiepski zasięg, pierwszy raz będziemy korzystać z  walkie-talkie.

piątek, 7 sierpnia 2020

Daleko jeszcze?



Tatry - Otargańce 2194 m.n.p.m. 

„Bieszczady to dzikie góry!”. Kto tak twierdzi, ten albo nie zna życia (żartobliwie ujmując), albo nie był na grani Otargańców w słowackich Tatrach Zachodnich. Ale po kolei. Klasycznego pana parkingowego w odblaskowej kamizelce zastąpiła tym razem tablica informacyjna z numerem telefonu, pod który należy wysłać sms z rejestracją auta.

wtorek, 4 sierpnia 2020

Coś nam zaFurkotało




Tatry - Furkot 2405 m.n.p.m.
Doświadczenie z wczorajszego poranka nie idzie na marne i mimo lekko ryzykownej prognozy, według której około 14-tej mają pojawić się niezłe błyski, postanawiamy wybrać się na Bystrą Ławkę. Wstajemy o 5.30 i po porannych czynnościach oraz lekkim śniadaniu ruszamy do Szczyrbskiego Plesa.

poniedziałek, 3 sierpnia 2020

Chodnićku na patićku

Tatry - Spacer koronami drzew

Po przebudzeniu, na widok pięknego, błękitnego i bezchmurnego nieba, z naszych ust wydobywa się gromkie ”o kurczaki” (Barbórka) i nieco bardziej kwieciste „o ja pierd…” (męska część ekipy). Każdy normalny człowiek cieszyłby się z tego, że widzi nieboskłon. Niby tak, ale późna pobudka (grubo po 9) sprawia, że zgodnie wdrażamy nasz plan „A” ustalony wczorajszego wieczora. Miał być rest, więc będzie rest. Zaczynamy od nazwanego przeze mnie „Chodnićka na patyćkach” czyli spaceru Koronami Drzew w Bachledowej Dolinie. Parking za 3 Euro nie jest wygórowaną ceną za cały dzień.

niedziela, 2 sierpnia 2020

Rozruch nad jezioro

Tatry - Skalnate Pleso 1751 m.n.p.m.

Ten rok jest wyjątkowo paskudny. Źle to się wszystko zaczęło. Nasze plany zniszczył niechciany imigrant w koronie z Chin, więc trzeba było wymyślić jakich plan B. Plan ten przewidywał dwie opcje polską i słowacką - wszystko uzależnione od otwarcia granic. Na nasze szczęście sąsiedzi się zlitowali i granice można było przekraczać bez problemu. Pozostało nam odwołać rezerwacje w zatłoczonym jak się później okazało Zakopanym i zamówić pogodę. Cała reszta pozostała w naszych nogach i chęciach. Ale po kolei: