Tegoroczny urlop miał być inny niż poprzednie. Inny pod
wieloma względami. Po pierwsze inny, gdyż pierwszy raz wybieramy nie słoneczne
południe Europy, lecz podobno chłodną, deszczową północ. Norwegia - bo o niej
mowa to niesamowita skarbnica wrażeń wizualnych i widoków zapierających dech w
piersiach. Po drugie inny, gdyż pierwszy raz będziemy podróżować z opcją spania
w naszym aucie. Już z chwilą kupienia Forda Galaxy mieliśmy z tyłu głowy, że w najbliższej
przyszłości zrobimy z niego mini campervana. W tym roku udało się tego dokonać
dzięki pomocy zaprzyjaźnionego stolarza – samochód został dostosowany do
długich podróży oferując sypialnię z aneksem kuchennym. Godziny spędzone na
różnych forach internetowych zaowocowały wstępnym zarysem planu na naszą
dwutygodniową podróż.