sobota, 22 lutego 2020

Koniec świata


 Koniec Świata - Komańcza

Okazuje się, że skorzystanie z podwózki było bardzo dobrą decyzją. Ból nogi niestety nie odpuszcza. Jedziemy ciekawą drogą przez Żubracze, Wolę Michową, Nowy Łupków i Radoszyce. Pogoda nieciekawa, ale liczymy, że deszcz nas oszczędzi. Po drodze mijamy wiele ciekawych cerkwi. Żałujemy, że nie możemy skorzystać z kolei wąskotorowej, podobno fajnej atrakcji. Żegnamy się z naszymi nowo poznanymi towarzyszami i postanawiamy dotrzeć najpierw do miejsca noclegowego – Leśniczówki.

piątek, 21 lutego 2020

Czy to miś?





Poranek okazuje się mglisty i dżdżysty. Chciałyśmy ruszyć wcześniej, ale nie słyszymy budzika, widocznie tak miało być. Startujemy o 9 w kierunku Cisnej, gdzie mamy mieć nocleg w podobno klimatycznej bacówce. Podążamy leśną ścieżką w kierunku Fereczaty, mijając po drodze bojkowski cmentarz. Tylko tyle zostało po tych zaginionych rdzennych góralach Bieszczad. Wchodzimy w las, a mgła nie odpuszcza. Ścieżka robi się coraz bardziej stroma, napotykamy też niepokojące ślady zwierząt … Czy nie wydaje Ci się, że mijamy coraz większe kupy? – pytam Lucy.

Caryńska na start, później sie zobaczy


 Bieszczady - Połonina Caryńska 1297 m.n.p.m.

Bieszczadzka przygoda trwa. Zamierzamy dotrzeć do Smereka, więc przed nami przejście dwóch połonin i zrobienie łącznie około 1 500 m przewyższenia. Ale plany mają to do siebie, że są tylko pewnym założeniem, które często podlega zmianom. Pierwsza część dnia upływa nam na przejściu Połoniny Caryńskiej. Pogoda nie jest już tak dobra, jak poprzedniego dnia, ale póki co nic nam na głowę nie kapie, dokucza tylko silny wiatr.

poniedziałek, 17 lutego 2020

Duch bieszczadu


 Bieszczady - Tarnica 1346 m.n.p.m.

„Rzućmy wszystko i pojedźmy w Bieszczady” zaproponowałam spontanicznie mojej koleżance Lucy, która nigdy tam nie była … i nie zdziwiło mnie, gdy po 5 minutach dostałam odpowiedź „zróbmy to!”. Znakiem rozpoznawczym naszej wędrówki okazał się być kolor czerwony, bo właśnie czerwonym szlakiem miałyśmy podążać z plecakiem na naszych garbach, a w nogach miałyśmy poczuć 100 km bieszczadzkiego odcinka GSB. Przyświecał nam więc jeden cel z dopiskiem „Ahoj przygodo!”. Przygód, jak się potem okazało, nam nie brakowało.
Dojazd do Ustrzyk Górnych przez Rzeszów poszedł nam całkiem sprawnie i w sobotę 14 września zameldowałyśmy się na kwaterze w Ustrzykach na dwie godziny przed zachodem słońca. Co prawda chyba nieco zszokowałyśmy gospodarza, który dwukrotnie upewniał się, że łóżko małżeńskie nam nie przeszkadza. Po dłuższej chwili zaproponował, że przyniesie drugą kołdrę i tyle go widziałyśmy… cóż, kolejne doświadczenie. Pogodny i gwiaździsty wieczór zapowiadał dobrą pogodę następnego dnia, więc już nie mogłyśmy się doczekać poranka.

AZORY informacje


Na zakończenie kilka zdań podsumowania i informacji praktycznych. 

Dla kogo?

Azory to nie jest raczej miejsce dla osób, które preferują "smażenie się" na pięknych, piaszczystych plażach nie z tego względu, że ich tam nie ma, lecz z powodu pogody. Latem średnia temperatura waha się między 23-28 stopniami, a zimą czyli od października do marca 13-18. Azory to miejsce dla tych, którzy kochają przyrodę, piękne widoki, wodospady i dzikie plaże. Wszystkie przewodniki wspominają o deszczu i wietrze. Ich położenie na Oceanie Atlantyckim powoduje, że wyspy stanowią naturalną przeszkodę dla chmur. Chmury zbierają się nad Azorami i często zdarzają się tu przelotne deszcze. No właśnie przelotne to słowo klucz. Sytuacja, kiedy pada cały dzień jest niezwykle rzadkim zjawiskiem. Praktycznie każdego dnia zdarzają się okresy słoneczne i przelotne deszcze.