poniedziałek, 3 sierpnia 2020

Chodnićku na patićku

Tatry - Spacer koronami drzew

Po przebudzeniu, na widok pięknego, błękitnego i bezchmurnego nieba, z naszych ust wydobywa się gromkie ”o kurczaki” (Barbórka) i nieco bardziej kwieciste „o ja pierd…” (męska część ekipy). Każdy normalny człowiek cieszyłby się z tego, że widzi nieboskłon. Niby tak, ale późna pobudka (grubo po 9) sprawia, że zgodnie wdrażamy nasz plan „A” ustalony wczorajszego wieczora. Miał być rest, więc będzie rest. Zaczynamy od nazwanego przeze mnie „Chodnićka na patyćkach” czyli spaceru Koronami Drzew w Bachledowej Dolinie. Parking za 3 Euro nie jest wygórowaną ceną za cały dzień.
Do wyboru jest opcja wjechania kolejką gondolową za 10 Euro w obie strony lub 30 minutowy spacer na szczyt. Decydujemy się na opcję nr 2 i lekkim, aczkolwiek błotnistym krokiem zdobywamy wierzchołek, na którym znajduje się cała atrakcja.  Po opłaceniu należnego i krótkim spacerze na wysokości ponad 20 metrów nad ziemią, wchodzimy na samą górę wysokiej wieży widokowej, z której rozpościerają się rozległe widoki na Pieniny, Gorce, Beskid Żywiecki, Beskid Sądecki i oczywiście Tatry Bielskie. Z wieży można zejść tradycyjnie lub zjeżdżając rurą. Decyduję się zjechać rurą za 2 euro. Po krótkim popasie schodzimy do auta i zmierzamy na kolejną atrakcję tego dnia. Jedziemy moczyć tyłki do Gorącego Potoku w Szaflarach.  2.5 godzinny pakiet w termach za 55 zł w zupełności odpowiada na nasze potrzeby, zadowoleni i wymoczeni wracamy na kwaterę, zahaczając o knajpkę i tradycyjny słowacki obiad, czyli zestaw składający się ze smażonego syra, hranulek i kofoli.


















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz nam proszę co o tym sądzisz :)