Tatry - Jagnięcy Szczyt 2229 m.n.p.m.
- Mam zielone światło na urlop – powiedziała mi Basia.
- Oki to teraz moja kolej, aby mi dali.
Tak się zaczęło moje „dziobanie”, aby wykorzystać trzy dni
urlopu nagrodowego w pracy. Koniec końców udało się dostać i przedłużyć długi
sierpniowy weekend. Wybieramy Tatry Słowackie. Tam Basia ma jeszcze sporo do
nadrobienia. Po 4 godzinach jazdy stajemy na krótką drzemkę w Nowym Targu i
następnie na parkingu przy Białej Wodzie parkingowy kasuje 6 euro, zaskakując
przy tym znajomością miejscowości z tablic rejestracyjnych. Dziś miało być lajtowo, więc wybieramy Jagnięcy Szczyt.