niedziela, 31 lipca 2022

Z widokami na jeziora


Cima d'Oro 1802 m.n.p.m.

Prognozy na ten dzień miały się znacząco poprawić. Wykorzystamy go więc w stu procentach. Dzień wcześniej mieliśmy lekki rozruch, dziś będzie dużo większa dawka aktywności - idziemy w góry! Możliwości są długie i szerokie jak Garda. My wybieramy opcję z nieodległym szczytem, który widać z tarasu naszego apartamentu. Cima d'Oro to szczyt o wysokości powyżej 1800 m.n.p.m. Dzięki historycznym śladom I wojny światowej i bezkresnym widokom wędrówka na szczyt stanowi kwitesencję licznych niespodzianek, jakie kryją szlaki otaczającej  Valle di Ledro. Opisana trasa nie ma żadnych trudności technicznych i niebezpieczeństw, choć jest nieco wymagająca ze względu na przewyższenie jakie trzeba pokonać, a będzie to ponad 1000 metrów. Ciekawe, czy moje plecy przejdą obok tego obojętnie. Dawid stwierdza, że dziś spróbuje swoich sił na rowerze, więc wypożycza go w jednym z wielu możliwych punktów w okolicy. Tym samym nasza czwórka po sytym śniadaniu rozpoczyna podbój górskich szlaków od maleńkiego parkingu w przysiółku La Vale.

czwartek, 28 lipca 2022

Powiało grozą


Strada del Ponale

Po śniadaniu na włoskiej ziemi rozkminiamy co bierzemy na tzw. pierwszy strzał. Opcji jest wiele. Wspólnie postanawiamy, aby ten dzień był na rozruch, wybór wydaje się oczywisty – ruszamy na spacer drogą o wdzięcznej nazwie Strada del Ponale. Jest to jeden z najbardziej uczęszczanych szlaków turystycznych na półwyspie Apenińskim zarówno przez turystów pieszych, jak i rowerowych. Z resztą nie mogło być inaczej. Stara droga dojazdowa biegnąca w skalnych ścianach opadających pionowo do jeziora oferuje niezapomniane przeżycia, w dodatku dostępne dla każdego. Do dzisiaj na trasie można dostrzec wiele historycznych miejsc, a dokładnie ślady po walkach I wojny światowej i upamiętniające te wydarzenia tablice. Dzisiaj ścieżka Ponale łączy Riva del Garda z doliną Ledro. Dopiero około dwadzieścia lat temu, po wybudowaniu tunelu przy Jeziorze Garda, ruch samochodowy na tej pierwszej drodze został zamknięty, a w jej ciągu został wyznaczony szlak pieszo-rowerowy.

niedziela, 24 lipca 2022

Powrót do żywych

Grossglockner Hochealpinstrasse

Po lutowej naprawie kręgosłupa, moja rehabilitantka w końcu oznajmia, że sezon 2022 nie będzie stracony pod warunkiem, że załatwię sobie tragarza (żony zawsze szkoda..). Moje morale rosło z każdą godziną spędzoną na ćwiczeniach, zacząłem planować wyjazd urlopowy z myślą o początku lipca. Od jakiegoś czasu chodził nam po głowie pomysł wyjazdu nad największe włoskie jezioro (zainspirowany przez Zanzi). Garda, bo o niej mowa, ma to do siebie, że jest to połączenie wielu atrakcji. Każdy znajdzie coś dla siebie: góry, woda, rowery, miasteczka - co kto lubi. Postanowiliśmy spróbować. Aby nie było zbyt długiej jazdy za jednym razem (co nie było zbyt dobre dla mnie i mojego kręgosłupa), decydujemy się na dwa etapy: Śląsk i Austria. Tym samym do Pieve di Ledro dojedziemy dopiero trzeciego dnia podróży. W naszą drogę zabieramy z Krakowa Marka (Makak) oraz w Rybniku dosiadają się Paulina (Zanzi) i Dawid (Gruca). Tego dnia nasz emerycki plan przewidywał dojazd w okolice Maishofen. Podróż przebiegała dość sprawnie, aczkolwiek po powrocie do domu czekała nas niemiła niespodzianka. Otóż w skrzynce leżał już sobie list z poleceniem zapłaty mandatu za zbyt długą (aż 1 km) jazdę lewym pasem na autostradzie.