wtorek, 26 września 2017

Video z Dolomitów

W tym poście wstawiam video jakie stworzyłem z poszczególnych dni urlopu w Dolomitach i zapraszam do oglądania. 

Całość

niedziela, 10 września 2017

Grossglockner - nie tym razem


Wysokie Taury - Grossglockner (prawie) 3150 m.n.p.m.

Na parking przy Lucknerhaus dotarliśmy około 3 w nocy. Nie pozostaje nam nic innego, jak wykorzystać te parę godzin na sen przed naszą ambitną wędrówką w górę. Budzimy się przed 8 rano, śniadanie, szybkie pakowanie i ruszamy do góry, bo czeka nas długi dzień. Pogoda na razie sprzyja i nie zapowiada tego, co będzie się działo za kilka dobrych godzin.

piątek, 8 września 2017

Śladami historii Berlina



 Berlin

Piątkowego poranka z lotniska Schönefield odbiera nas tato Panny Młodej, który serwuje nam obfite śniadanie i wielką kawę, a potem zabiera nas na wycieczkę po centrum Berlina. Zaczynamy od Potsdamer Platz i słynnego Sony Center. Na placu nadal działa pierwsza sygnalizacja świetlna w Europie.

Wenecja i kolorowe Burano

Wenecja i Burano

Jak już pisałem wcześniej, w środku urlopu musimy się stawić w Berlinie na weselu przyjaciółki. Ale żeby nie „tłuc” się samochodem te 900 km jedziemy całą trójką do Wenecji, żeby z tamtejszego lotniska tanimi liniami dotrzeć do Berlina. Paulina wybiera wariant przez Pragę. Tym samym każdy ma swój wariant powrotu. W Wenecji meldujemy się na Campingu Rialto. Jest to doskonały punkt wypadowy zarówno do miasta, jak i na lotnisko Marco Polo. Pierwszego dnia popołudniem jeszcze udajemy się nad morze, chcemy złapać trochę słońca i wymoczyć tyłki w Adriatyku. Drugiego dnia udajemy się do miasta na wodzie.

czwartek, 7 września 2017

Piz Boe - znowu się widzimy



  Dolomity - Piz Boe 3152 m.n.p.m.

Szósty dzień górskich zmagań, to zarazem ostatni w Dolomitach. Przeznaczamy go po raz kolejny na Piz Boe. Poprzednim razem Paulina i Sonia nie dotarły na szczyt. Więc postanowiliśmy zrobić taki ukłon od nas dla Pauliny. Ale tym razem inną trasą. Wjeżdżamy z Passo Pordoi na szczyt Sass de Pordoi (18 Euro w obie strony).

środa, 6 września 2017

Ferrata Brigata Tridentina


Dolomity - Brigata Tridentina

http://www.bergsteigen.com/klettersteig/trentino-suedtirol/dolomiten/pisciadu-klettersteig-sella-gruppe
Kliknij i dowiedz się więcej
Zaczynamy od grupy Sella, „która jest chyba najbardziej oryginalną grupą Dolomitów i daleko odbiega od wyobrażeń o górach. Wnętrze stanowi szeroki płaskowyż zawieszony nad dolinami, ku którym obrywa się gigantycznymi urwiskami”. Tak ten masyw wspomina Dariusz Tkaczyk. My wybieramy się na jedną z najbardziej popularnych ferrat Dolomitów. Przemyślana, logicznie poprowadzona dająca możliwość przejścia mniej doświadczonym turystom.

wtorek, 5 września 2017

Na nogach wokół di Rozes


Dolomity - Trekking wokół Tofany di Rozes 2580 m.n.p.m.



Dzień czwarty. Budzimy się wcześniej niż zwykle, gdyż musimy spakować cały nasz majdan, mokre od całonocnego deszczu namioty i przetransportować wszystko na inny camping. Zanim to nastąpi robimy sobie świetny i całodzienny trekking wokół Tofany de Rozes. Jedziemy na Passo Falzarego i korzystamy z dobrobytu Dolomitów, czyli kolejki. Za ok. 12 euro wjeżdżamy do Rif. Lagazuoi, gdzie tradycyjnie pijemy pyszną włoską kawkę, focimy i zaczynamy nasz marsz ku przygodzie.

poniedziałek, 4 września 2017

Sentiero dei laghi

Dolomity - Lago di Braies


Tak nazwaliśmy nasz trzeci dzień. Z tego względu, że prognozy były niekorzystne, nie chcieliśmy się pchać nigdzie wysoko. Ostatnimi dniami przed wyjazdem, wpadło mi w oko Lago di Braies w masywie Braies. Basia widziała pocztówkę z tego miejsca i tak o tym gadała, że postanowiłem spełnić jej marzenie. Miejsce to cieszy się dużą popularnością, głównie wśród turystów zainteresowanych łatwymi i długimi trasami. Pokazałem dziewczynom zdjęcia, oczy im się zaokrągliły. Decyzja: jedziemy nad jezioro.

Granią ponad chmurami















Dolomity - Tofana di Dentro (ferrata di Dentro) 3244 m.n.p.m.

Drugi dzień przeznaczamy na wspinaczkę. Tzn taką wspinaczkę dla ubogich, czyli ferratę. Szybkim tempem za pomocą trzech kolejek zdobywamy 2000 metrów wysokości. Jesteśmy prawie na szczycie Tofany di Mezzo. Koszt 30 euro w obie strony. Standardowa poranna kawa, seria zdjęć, ochy i achy nie mają końca. Parę kroków do góry i jesteśmy na szczycie, a tam znowu to samo.

niedziela, 3 września 2017

Trekking wokół Tre Cime i Monte Paterno










Dolomity - Grupa Sesto 2522 mn.n.p.m. 

Urlopy mają to do siebie, że długo się na nie czeka. Tym razem w moim przypadku było to prawie 15 miesięcy. Na tegoroczny wybraliśmy piękne góry, w których się zakochaliśmy za pierwszym razem - Dolomity. Bo z Dolomitami to jest tak, że jak już raz się pojedzie, to jest to miłość na zawsze.
Gdy czas pobytu zbliża się nieubłagalnie z niepokojem obserwuję prognozy pogody. Nie wygląda to zbyt obiecująco. 

Ale będzie co ma być. W ostatniej chwili dołącza do nas jeszcze Paulina (Zanzara), która miała za zadanie „wyczarować” piękną pogodę.  Ale żeby nie było tak prosto w połowie urlopu musimy zajrzeć do Berlina na wesele. Ale o tym później. A więc: „ahoj, przygodo!”.