niedziela, 20 listopada 2016

Wietrzna Malinowska Skała





Beskid Śląski - Malinowska Skała 1152m.n.p.m.

Drugiego dnia imprezy andrzejkowej po wieczornej imprezie, gdzie były tańce, hulanki i swawole nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy odpuścili wyjście w góry. A że i pogoda lepsza niż dzień wcześniej, pozostało tylko ustalić cel wycieczki. Nasz wybór padł na Malinowską Skałę.

sobota, 19 listopada 2016

Błotnisty Klimczok


Beskid Śląski - Klimczok 1117 m.n.p.m.

W dniach 19-20.11.2016 w gościnnych progach pensjonatu Solisko w Szczyrku, odbyła się kolejna Impreza Andrzejkowa Klubu Góry-Szlaki. W imprezie uczestniczyli członkowie naszego klubu oraz mocna reprezentacja siostrzanego Pro Activia. Sobotni poranek przeraził chyba największych optymistów. Wszyscy jechaliśmy do Szczyrku w ulewnym deszczu z chmurami nad głową i chmurnymi myślami w niej. Prognozy na ten dzień nie były najlepsze i nic nie wskazywało na to, że wydarzy się tego dnia cud.

wtorek, 9 sierpnia 2016

Lenistwo wygrało

 Tatry - Wielki Hińczowy Staw 1946 m.n.p.m.

Po długim i zdrowym śnie budzimy się wyspani, lecz trochę leniwi. Dziś zdobywamy Koprowy – przynajmniej był taki zamiar. Pogodynka mówi, że deszczu nie będzie, ale częściowe zachmurzenie ma występować. W drodze na Popradzki Staw postanawiam wstąpić do sklepu po ko folę. Po powrocie stukanie w okno auta i mówią, że zakaz wjazdu i parkowania i będzie pokuta. Nosz kur… za trzy minuty postoju?!?! Wytargowałem 20 z 60 Euro tyle, że bez pisania i pewnie do kieszeni „pan władza” sobie weźmie. To była najdroższa kofola,jaką piliśmy. 7 Euro za parking przy Stawie też za dużo, ale niech mają.

poniedziałek, 8 sierpnia 2016

Jak uszczęśliwić kobietę

 Tatry - Krywań 2494 m.n.p.m.

Tak właśnie to już jest pewne na cztery dni przed wyjazdem, nie tak jak zawsze bywało w dniu wyjazdu, udaje mi się zorganizować trzy dni wolnego w środku tygodnia. Chciałem Basi zrobić niespodziankę na nasze święto, ale jak to z kobietami bywa nie łatwo zachować w tajemnicy, bo co chwila pytania:, Na co mam ten urlop brać? Co mam spakować? No i w końcu powiedziałem, że czas na góry, czas na Twój Krywań. Juppi!!! Oby tylko się pogoda trafiła. No i się trafiła.

wtorek, 14 czerwca 2016

Takie trasy to ja lubię

Tatry - Banówka 2178 m.n.p.m.

Sobota 6 rano budzą mnie odgłosy burzy i walenie deszczu o parapet. O nie 500 km od gór i jak już pojadę to ma lać??? Po drugiej pobudce już nie pada a nawet gdzieniegdzie przebija się słońce. Budzę chłopaków, że pora się zbierać. Karol dalej przy swoim, że dziś nie idzie. Kwiatek i Makak ochoczo spożywają śniadanie potem kawka i zbieramy się do wyjścia Aż tu nagle:

poniedziałek, 13 czerwca 2016

Debiuty to ciężka sprawa

Tatry - Rohacze 2125 m.n.p.m.

Trzecia część urlopu będzie pod znakiem górskim. Dużo tego nie będzie ale zawsze to coś. Wybieram się w Tatry słowackie na męską wyprawę. Basia zostaje w domu. Razem ze mną jadą dwaj kumple z pracy Marcin (kwiatek) i Karol (wujo) a także mój brat Marek (makak), którego zgarniamy z Krakowa. Wujo non stop dręczył mnie, abym go wziął w góry – takie większe, gdzie są przepaście, bo był tylko na Trzech Koronach a oglądając zdjęcia z naszych wyjazdów podniecał się, że też chce. No ok mam ten urlop, więc proponuję wyjazd w Tatry tam gdzie jeszcze nie byłem (połowicznie). Mamy zamiar przejść „Słowacką Orlą Perć” w dwa dni czyli od Brestowej do Wołowca. Trzeba to jakoś racjonalnie rozplanować długość trasy, przewyższenia itp.

środa, 18 maja 2016

Pierwsze polski wejście

Majorka - Puig de Tomir 1104 m.n.p.m.

Majorka to nie tylko morze i piękne plaże, to także góry, w które tego dnia się wybierzemy. Za cel wybieramy Puig Tomir szczyt wznoszący się na 1104 m.n.p.m. Po porannych czynnościach ruszamy do Lluc skąd będziemy startować na naszą rutę. Tak jak i poprzednio przez pierwszą godzinę idziemy szlakiem pokrywającym się z głównym GR-221.

poniedziałek, 16 maja 2016

Ruta de Tres Miles

 Majorka - Sa Rateta 1084 m.n.p.m.

No i zaczynamy kolejny dzień. Ten dzień jest typowo górski. Wybieramy malowniczy rejon z jeziorami w tle. Ruta de Tres Miles czyli trekking przez trzy szczyty wysokie na ponad tysiąc metrów. Swoją trasę zaczynamy na parkingu nad Cuber Lake. Początkowo nasz szlak prowadzi szeroką szutrową drogą pokrywając się z głównym szlakiem na Majorce GR-221.

niedziela, 15 maja 2016

Coś dla ciała i ducha

                                                       Majorka - Valldemossa i inne

Kolejnego dnia ruszamy na zwiedzanie. Na pierwszy rzut dajemy sobie za cel Valldemosse. To górskie miasteczko z urokliwymi domami i pełnymi zieleni brukowanymi wąskimi uliczkami. Znane jest z tego, że w mieście tym spędził zimę Fryderyk Chopin ze swoją kochanką George Sand.

sobota, 14 maja 2016

Chcemy więcej tak

 Majorka - Sa Calobra

Dzień zaczynamy od śniadania na świeżym powietrzu i zakupach w Lidlu. Głównym punktem dzisiejszego dnia jest Sa Calobra czyli niewielka urokliwa zatoczka, wcięta między wysokie skały, do której swoje ujście ma rzeka, płynąca dnem ośmiokilometrowego wąwozu Torrent de Pareis. Samo przejście wąwozem stanowi nie lada atrakcję, aby znaleźć się pośród strzelistych i pionowych skał. Wymagałoby to jednak rozstawienia dwóch samochodów lub powrót autobusem, który jeździ ze dwa razy na dzień. Wybieramy więc dojazd pod samą zatokę autem przez wielokilometrową serpentynę.

piątek, 13 maja 2016

Miejsce spotkań wiatrów

Majorka - Cap de Formentor

Po przyjeździe z Fatry trzeba było się przepakować i następnego dnia wyruszyć na główny wyjazd urlopu. Z lotniska w Krakowie bezpośrednim lotem lecimy na Majorkę – największą wyspę archipelagu Balearów. „Niebo jak turkus, morze jak lazur, góry jak szmaragd, powietrze jak w niebie” tak o tej wyspie pisał Chopin. Sprawdziliśmy to i wszystko się zgadzało. Ale o tym po kolei. Późną nocą z czwartku na piątek nasz czteroosobowy skład czyli Basia, Kasia, Sławek i ja melduje się w małej posiadłości na przedmieściach Inki, która będzie naszym tymczasowym domem. Po przebudzeniu wybiegam na zewnątrz sprawdzić okolicę. Juppi wygląda to wszystko zachęcająco.

wtorek, 10 maja 2016

Na mniejszy z bliźniaków

 Mała Fatra - Mały Rozsutec 1343 m.n.p.m.

Drugi dzień to trasa wiodąca przez jedne z najpiękniejszych miejsc w Małej Fatrze — wąwozy przypominające swoim charakterem uroczy masyw Słowackiego Raju, a następnie wejście na niższy z dwóch wyróżniających się z otoczenia skalistych Rozsutców.

poniedziałek, 9 maja 2016

Stoh, Chleb i takie tam...

 Mała Fatra - Chleb 1646 m.n.p.m.

W końcu nastał czas na długo oczekiwany urlop. Miesiąc czasu trzeba go jakoś zagospodarować. Niefortunnie w tym roku pada na maj. Miesiąc piękny ale na jakieś wyższe góry – za bardzo zimowy. No ale nie samymi górami człowiek żyje. W międzyczasie w odległości dwóch tygodni mamy dwie komunie do zaliczenia na Śląsku, więc pakować się będziemy na trzy różne okoliczności. Po pierwszej z nich wyskakujemy w nieodległą z Radlina Małą Fatrę.
Mała Fatra zawsze była naszym górskim celem. Tak samo zawsze było jakoś nie po drodze. Sporo km trzeba przemierzyć, by się tam dostać. Ale nie jest już tak daleko jak się ma granicę czeską pod nosem. Wobec tego ahoj przygodo i hyc, hyc jedziemy szybko do Stefanowej.

wtorek, 19 kwietnia 2016

Szukając cienia

 Gorce - Lubań 1211 m.n.p.m.

Nasz weekendowy system wyjazdowy przewiduje, że pierwszego dnia robimy coś porządnego natomiast drugi dzień jest lajtowy. Tak też było i tym razem. W niedzielę rano jedziemy na Przełęcz Snożka i ruszamy na Lubań.

wtorek, 12 kwietnia 2016

Zimowe spełnienia marzeń



Tatry - Świnica 2291 m.n.p.m.

Piątek wieczór, dochodzi 19-ta otrzymuje potwierdzenie, że mam wolne w ten weekend, więc szybko ostatni raz sprawdzam pogodę i rozpoczynamy pakowanie na pierwszy dla mnie w tym roku wyjazd górski. W powietrzu wisi nutka podniecenia, bo Świnicę planowaliśmy już w poprzednim sezonie, ale jakoś tak nie układało się. Mając nadzieję, że wszystko mamy kładziemy się na krótki sen. Poranek w Zakopanym wita nas leciutkim przymrozkiem. Dokonując we wtorek ryzykownego zakupu, nie musimy się męczyć z podejściem z samego dołu wykorzystując kolejkę na szczyt Kasprowego.