Wenecja i Burano
Jak już pisałem wcześniej, w
środku urlopu musimy się stawić w Berlinie na weselu przyjaciółki. Ale żeby nie
„tłuc” się samochodem te 900 km jedziemy całą trójką do Wenecji, żeby z tamtejszego
lotniska tanimi liniami dotrzeć do Berlina. Paulina wybiera wariant przez
Pragę. Tym samym każdy ma swój wariant powrotu. W Wenecji meldujemy się na
Campingu Rialto. Jest to doskonały punkt wypadowy zarówno do miasta, jak i na
lotnisko Marco Polo. Pierwszego dnia popołudniem jeszcze udajemy się nad morze,
chcemy złapać trochę słońca i wymoczyć tyłki w Adriatyku. Drugiego dnia udajemy
się do miasta na wodzie.
Wysiadamy z miejscowego autobusu i ruszamy „na wieś”. Paulina oprowadza nas dziś po Wenecji. Krętymi ciasnymi uliczkami, wśród tłumów
przemierzając kolejne mosty i mosteczki focimy i podziwiamy okoliczne kanały, z
Grande Canale na czele.
Po dwóch godzinach stajemy na Placu św. Marka,
następnie wstępujemy do „przykanałowej” knajpki na najdroższe piwo ever!! (12
eu). Nawet jakiś Niemiec obok stwierdził, że jest to „more expensive”.
Most westchnień |
Śmigamy
jeszcze zobaczyć słynny most Rialto i postanawiamy zwiedzić jedną z okolicznych
wysepek.
Rialto |
Decyzja pada na Burano. Wyspa słynna jest z koronkowych robótek i
różnokolorowych kamienic. A wygląda ona jak na zdjęciach.
Ta wieża była naprawdę krzywa |
Po zatłoczonej
Wenecji, Burano wydaje się urokliwym miejscem, w sam raz na „szwędanie” się,
gdzie dusza zapragnie. Wyspa posiada także krzywą wieżę. Po przejściu
wszystkich zakamarków ruszamy w drogę powrotną. Tramwajem wodnym nr 12 za 15 euro
w obie strony skorzystaliśmy z możliwości zwiedzenia tej kolorowej,
klimatycznej wyspy. Kiedy już wędrowaliśmy w Wenecji w kierunku dworca autobusowego,
a była dopiero godzina dwudziesta, miasto jakby wyludniało. Tego dnia naszym
najlepszym trunkiem był Aperol Spritz. Dziewczyny nie spojrzały na nic innego
do picia.
Z kolei wieczór stał pod znakiem „degustacji” wina i pizzy. Kolejnego
dnia musimy wstać wcześnie rano, aby zdążyć na samolot do Berlina. Pakujemy rzeczy
Pauliny do auta, a ją zostawiamy na campingu z małym plecakiem. Rozstajemy się,
gdyż na nas czekają już weselne klimaty w Berlinie, a na Paulinę weekendowe
zwiedzanie Pragi, skąd wróci do domu.
Hasło dnia: „Aperol rządzi
światem”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Napisz nam proszę co o tym sądzisz :)