piątek, 8 września 2017

Wenecja i kolorowe Burano

Wenecja i Burano

Jak już pisałem wcześniej, w środku urlopu musimy się stawić w Berlinie na weselu przyjaciółki. Ale żeby nie „tłuc” się samochodem te 900 km jedziemy całą trójką do Wenecji, żeby z tamtejszego lotniska tanimi liniami dotrzeć do Berlina. Paulina wybiera wariant przez Pragę. Tym samym każdy ma swój wariant powrotu. W Wenecji meldujemy się na Campingu Rialto. Jest to doskonały punkt wypadowy zarówno do miasta, jak i na lotnisko Marco Polo. Pierwszego dnia popołudniem jeszcze udajemy się nad morze, chcemy złapać trochę słońca i wymoczyć tyłki w Adriatyku. Drugiego dnia udajemy się do miasta na wodzie.
Wysiadamy z miejscowego autobusu i ruszamy „na wieś”. Paulina oprowadza nas dziś po Wenecji. Krętymi ciasnymi uliczkami, wśród tłumów przemierzając kolejne mosty i mosteczki focimy i podziwiamy okoliczne kanały, z Grande Canale na czele.











Po dwóch godzinach stajemy na Placu św. Marka, następnie wstępujemy do „przykanałowej” knajpki na najdroższe piwo ever!! (12 eu). Nawet jakiś Niemiec obok stwierdził, że jest to „more expensive”.


Most westchnień

Śmigamy jeszcze zobaczyć słynny most Rialto i postanawiamy zwiedzić jedną z okolicznych wysepek.
Rialto

Decyzja pada na Burano. Wyspa słynna jest z koronkowych robótek i różnokolorowych kamienic. A wygląda ona jak na zdjęciach.







Ta wieża była naprawdę krzywa




Po zatłoczonej Wenecji, Burano wydaje się urokliwym miejscem, w sam raz na „szwędanie” się, gdzie dusza zapragnie. Wyspa posiada także krzywą wieżę. Po przejściu wszystkich zakamarków ruszamy w drogę powrotną. Tramwajem wodnym nr 12 za 15 euro w obie strony skorzystaliśmy z możliwości zwiedzenia tej kolorowej, klimatycznej wyspy. Kiedy już wędrowaliśmy w Wenecji w kierunku dworca autobusowego, a była dopiero godzina dwudziesta, miasto jakby wyludniało. Tego dnia naszym najlepszym trunkiem był Aperol Spritz. Dziewczyny nie spojrzały na nic innego do picia.
Z kolei wieczór stał pod znakiem „degustacji” wina i pizzy. Kolejnego dnia musimy wstać wcześnie rano, aby zdążyć na samolot do Berlina. Pakujemy rzeczy Pauliny do auta, a ją zostawiamy na campingu z małym plecakiem. Rozstajemy się, gdyż na nas czekają już weselne klimaty w Berlinie, a na Paulinę weekendowe zwiedzanie Pragi, skąd wróci do domu.

Hasło dnia: „Aperol rządzi światem” 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz nam proszę co o tym sądzisz :)