Tatry - Wołowiec Mięguszowiecki 2228 m.n.p.m.
Niedziela przywitała nas niebieskim niebem choć w trakcie
dnia miało się to zmienić. Szybkie śniadanie i takie tam poranne czynności ciut
się wydłużyły. Zatrzymujemy się na parkingu tym co wczoraj i płacimy
wytargowane dzień wcześniej 5 Eu. Jeszcze wieczorem myślałem że nie zwlekę się
z łóżka. Bolało mnie wszystko – tak to jest jak się rzadko jeździ. Na szczęście
wieczorne suplementy % podziałały. Plan na dziś był taki, że Basia i Michał idą
na Rysy a ja z Markiem na Wołowiec Mięguszowiecki. Nie jest to może jakiś
honorny szczyt ale jak na nasze doświadczenie zupełnie wystarczy. A widoki z
niego są mega.