poniedziałek, 3 grudnia 2018

Gorce, czyli Turbacz do trzech razy sztuka

Gorce - Turbacz 1310 m.n.p.m.

Zbliża się Święto Niepodległości, okrągła rocznica, wypadałoby to jakoś uczcić. Nie mając żadnych sprecyzowanych planów, dostaję propozycję przemierzenia Gorców Głównym Szlakiem Beskidzkim w babskim gronie. Cieszę się tym bardziej, że do tej pory byłam na Turbaczu dwukrotnie i nie miałam okazji zobaczyć Tatr ze schroniska, więc liczę, że do trzech razy sztuka!
Czy cztery dziewczyny są w stanie ze sobą wytrzymać przez weekend? Jasne, że tak! Szczególnie, jeżeli są lekko szalone i pełne wigoru! Nie ma chwili do stracenia, więc już w piątek (9.11) ruszam do pracy z plecakiem z nadzieją, że czas w niej szybko zleci, a potem wystarczy wsiąść do pociągu.... ale nie byle jakiego, tylko tego do Krakowa. Spotykam resztę ekipy na Centralnym i w świetnych nastrojach wsiadamy do maszyny.