środa, 3 stycznia 2024

Nabrzeżny "Szlak Wędrowca"

             

Lago Como - Sentiero del Viandante
 
Drugiego dnia prognoza pogodowa nadal jest obiecująca. Spodziewane jest okno pogodowe pomiędzy 9 a 15 i zamierzamy go totalnie wykorzystać. Świętujemy tutaj Tutti Santi, czyli Dzień Wszystkich Świętych. To oznacza ograniczoną komunikację transportem miejskim w porównaniu z dniami powszednimi. Z tego powodu przy wyborze lokalizacji przed wyjazdem zdecydowaliśmy się na wschodnie wybrzeże jeziora Como, z uwagi na dostępność kolei, która jest tutaj bardzo wygodnym i pewnym środkiem transportu. Po kilkudziesięciu minutach podróży wysiadamy w Varennie. To miasteczko malowniczo usytuowane na stromym zboczu, które oferuje zachwycające widoki na Jezioro Como i otaczające je góry. Jego urok kryje się również w labiryntach wąskich uliczek i schodów prowadzących do brzegu jeziora. Mimo kameralnego charakteru Varenna oferuje wiele atrakcji. Polecamy odwiedzenie zamku Vezio, który jest nie tylko niemym świadkiem historii, ale także gwarantuje widoki na okolicę i ośnieżone szczyty. Poza tym ogrody willi o nazwie Villa Monastero, położone nad brzegiem jeziora, są oazą zieleni i uroku. Varenna jest również znana z urokliwej promenady nad jeziorem. Na nabrzeżu znajdują się również kawiarnie i restauracje, gdzie można próbować lokalnych specjałów, ciesząc się jednocześnie widokiem na jezioro.

niedziela, 17 grudnia 2023

Nie będzie Lecco

 Monte Barro 922 m.n.p.m.

W ostatnim czasie odkrywamy uroki włoskich wielkich jezior. Po wakacyjnej wizycie nad Gardą i Iseo przed Wielkanocą, naszym kolejnym celem stało się malownicze jezioro Como. Dzięki staraniom Basi, która zawsze zadba o organizację, mamy wyznaczony kierunek podróży, zarezerwowany nocleg, a bilety lotnicze kupione. Jej talent organizacyjny nie ma sobie równych. Moim zadaniem pozostaje opracowanie planu na trzy jesienne dni. W sieci pełno jest sugestii, ale naszym głównym źródłem inspiracji był blog "Skadi na Grani". Wybraliśmy Lecco jako miejsce pobytu. To ciekawe miasteczko usytuowane na wschodnim brzegu jeziora Como, słynące z przepięknych widoków na otaczające go góry i jezioro. Podobno Lecco przyciąga turystów swoim niepowtarzalnym urokiem, oferując malownicze promenady wzdłuż brzegu jeziora, pełne przytulnych kawiarni i restauracji serwujących tradycyjne włoskie smaki. Może latem wygląda to jak podpowiadają internetowe witryny, my zdecydowanie wolimy bardziej małomiasteczkowe klimaty. Ale trzeba przyznać, że okoliczne góry stanowią doskonałe miejsce dla miłośników aktywnego wypoczynku, co idealnie wpisuje się w nasze zainteresowania. Zabytkowe centrum miasta zachęca do spacerów po urokliwych uliczkach, gdzie przeszłość splata się z teraźniejszością.

niedziela, 8 października 2023

Na audiencji u królowej Tatr

 Tatry - Łomnica
Drugiego dnia wstajemy po kilku godzinach snu wyspani i zrelaksowani. Obserwacja nieba - jest bezchmurnie. Rozstawiamy się z naszym camperowym bufetem na wielkim parkingu w Tatrzańskiej Łomnicy i wsuwamy w siebie obfite śniadanie. W międzyczasie podchodzi do nas dwójka turystów z Polski i pytają co można tutaj robić i gdzie pójść, bo oni dawno w górach nie byli. W takim razie polecamy im spacer na Rakuską Czubę i podpowiadamy, że jeśli chcą mogą sobie skrócić co nieco trasę wjeżdżając wyciągiem nad Łomnickie Jezioro. Tzw co nieco w naszym wypadku to dość duże ułatwienie, pamiętając podejście sprzed trzech lat ile ono wtedy czasu nam zajęło. Dlatego korzystamy z tych ułatwień bez skrupułów, tak samo konsekwentnie dwuosobową kanapą wjeżdżamy na Łomnicką Przełęcz. Koszt 33 Euro w obie strony to nie jest zbyt duży wydatek, dzięki któremu mamy spokojną głowę i zaoszczędzone siły na powrót do Krakowa.

Coś Świstnęło - bez efektu

 Tatry - Świstowy Szczyt

Gdy rozpoczynał się rok 2023 zajrzałem sobie do mojego grafiku i tak jak nigdy zaplanowałem z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem męską wyprawę w Tatry. Piszę do brata, że pod koniec lipca będzie ładna pogoda i jedziemy na Łomnicę. Wtedy był początek lutego i tak pół-żartem, pół-serio oznajmiłem Markowi ten termin. On z takim samym nastawieniem przyjął termin i że się zgadza dodając od siebie, że tylko do południa bo około trzynastej ma padać. Hehe trzeba więc się będzie spieszyć. Mijają dni, miesiące a śniegi dość długo się utrzymują hmmm. Przychodzi czas na lipiec i zaczyna się okres dość dobrej pogody, która sprawia, że na południowych stokach śnieg znika w oka mgnieniu. Nawet wymyśliłem opcję wcześniejszego terminu, gdyby pogoda była słoneczna. Niestety tak się nie stało, więc trzeba czekać do tego 21-go dnia miesiąca. Pogoda zapowiada się wyśmienicie - tak jak to miało być od początku, aczkolwiek w nocy ma padać spory deszcz. To nam trochę zmienia plany i Łomicę czyli wisienkę na torcie zostawiamy sobie na niedzielę, coby skały wyschły.

wtorek, 3 października 2023

W krainie chrobotka reniferowego

 

Dzisiejszy plan zakłada przejechanie ponad 400 km, a miejscem docelowym będzie Flisa, w której mieszkają zaprzyjaźnione Lucy & Ann. Cieszy nas perspektywa wspólnego czasu, tym bardziej, że to pierwsza nasza wizyta w ich norweskim świecie. Droga długa, czas ruszać. Żegnamy się powoli ze strzelistymi ścianami i fiordami. Oddaję stery Barbórce, która zdobywa kolejne doświadczenie kierowniczki pojazdu. Po drodze mijamy charakterystyczne drewniane kościoły i przylegające do nich małe cmentarze, pogoda coraz bardziej barowa – ale przynajmniej nie pada. Nie jest to może najbardziej zachwycająca część naszej całej trasy, ale to akurat oczywista oczywistość, że nie da się mieć cały czas łałałiła…

czwartek, 21 września 2023

Ålesund – Ale secesja!

 

Zdążyliśmy się już przyzwyczaić, że pogoda w Norwegii niezmiennie się zmienia. Dziś oferuje nam hektolitry deszczu w ciągu dnia, co znacząco determinuje nasze plany. Początkowo nie myśleliśmy o zwiedzaniu miejskich atrakcji. Ale (ale) decydujemy się na wizytę w jednym z portowych miasteczek –Ålesund, uzbrajając się w strategiczne peleryny przeciwdeszczowe i dobry humor oczywiście. Historia mówi, że to pięknie położone miasto skrywa wiele tajemnic i wyrosło na spalonej ziemi. Ålesund położone jest na wyspie, a otaczają je Alpy Sunnmøre. Miasto idealnie wkomponowuje się w otoczenie. Ale najlepiej oglądać je z góry, dlatego korzystając z okna pogodowego oznaczającego brak deszczu póki co, kierujemy się w stronę wzgórza Aksla. Tłumy nas tu przygniatają. Jesteśmy w totalnym szoku, bo jednak w ostatnich dniach odzwyczailiśmy się od takiego morza ludzi (wyjątkiem był Preikestolen). Ale to jest właśnie cena sezonu turystycznego i destynacji „tanich” linii lotniczych. Zostawiamy samochód (praktycznie w centrum miasta) na podziemnym wielopoziomowym parkingu, a stamtąd kierujemy się w stronę wzgórza.

Beskidy, kobiety, wino – nie ma nudy

 
Beskid Żywiecki

To już taka świecka niepisana tradycja, że w długi weekend listopadowy pogoda w górach pozwala na szukanie uniesień – Barbórka takiej szansy nie może przegapić. A skoro o tradycji mowa, to doskonała okazja na powtórkę z rozrywki i tzw. babski wyjazd z cyklu spotkanie po latach. Wyprawa w Beskidy czas start. Uczestniczki są 4, a w porywach nawet 5. Od strony organizacyjnej jesteśmy niezwykle sprawne – na miejsce noclegu wybieramy Węgierską Górkę – a konkretnie miejscowość o arcy trudnej nazwie Cisiec. Nasze kochane siostry Szumi docierają na miejsce samochodem dzień wcześniej, zapewniając całej grupie bogate menu na cały nasz pobyt. Ja i Meg docieramy następnego dnia, korzystając z usług pkp – o dziwo nawet bez większych trudności. Mimo że w tym składzie widziałyśmy się 5 lat temu – nie czujemy upływu czasu, a wręcz nadal krąży ten „vajb” – jak to mówi dzisiejsza młodzież. Zapowiada się energetyczny czas.