Dolomity - Trekking wokół Tofany di Rozes 2580 m.n.p.m.
Dzień czwarty. Budzimy się wcześniej
niż zwykle, gdyż musimy spakować cały nasz majdan, mokre od całonocnego deszczu
namioty i przetransportować wszystko na inny camping. Zanim to nastąpi robimy
sobie świetny i całodzienny trekking wokół Tofany de Rozes. Jedziemy na Passo
Falzarego i korzystamy z dobrobytu Dolomitów, czyli kolejki. Za ok. 12 euro
wjeżdżamy do Rif. Lagazuoi, gdzie tradycyjnie pijemy pyszną włoską kawkę,
focimy i zaczynamy nasz marsz ku przygodzie.
Łatwą ścieżką o nr 401 schodzimy do Forcella Col dei Bos. Jest to ścieżka trawersująca górne partie Doliny Travenanzes. Jest to teren mocno zniszczony przez wojnę, pełno tu umocnień, tuneli i innych gadżetów. Powoli staje się to nudne. Te zachwyty na każdym kroku nad widokami, a bo widać Tofany, a bo widać Piza Sud, na którą prowadzi słynna ferrata Tomaselli, Gran Lagazuoi, i głęboko wciętą Dolinę Travenanzes.
Początkowo dosyć stromo, aż do malej przełączki następnie trawers i znowu kolejny próg. Jesteśmy na wysoko zawieszonej, zasłanej piargami i ogromnymi blokami skalnymi, dolince Il Masare, którą idziemy aż na przełęcz Fontananegra, gdzie znajduje się schronisko Giussani. Po drodze mamy widoki na Tofane de Rozes, Nemesis i w dalszym ciągu grupę Fanis.
Zbocza Nemesis |
W schronisku spożywamy po piwku lub kawie i schodzimy szerokim żlebem w stronę rif. Dibona, lecz do niego nie dochodzimy. Widoki powalają. Pojawiają się Cinque Tori, Croda di Lago, Antelao i inne piękne szczyty. Następnie idziemy ichnią trasą nad reglami. Miało być szybko… nie było.
Croda di Lago |
Cinque Tore |
Antelao |
- No tak
- To w takim razie szczere pozdrowienia
Ci ślę
Powrót był zaskakujący, bo
schodząc jakoś dziwnie szliśmy ciągle w górę. W końcu doczłapaliśmy się do
samochodu i pozostał nam jeszcze transfer do Canazei, następnego miejsca
odpoczynku, co też nie przyszło łatwo z powodu pomyłki Krzysia Hołowczyca.
"- Czy ty Koviku planowałeś tę samą trasę bez wjazdu kolejką? – pyta Paulina
OdpowiedzUsuń- No tak"
Trzeba przyznać, że ambitny z Ciebie chłopak ;-)
A tak poza tym, to obrzydliwie piękna była ta trasa!
OdpowiedzUsuń