Ostatni dzień to powrót do Bergamo. Lot dopiero wieczorem,
więc mamy cały dzień na doświadczanie Bergamo. Bagaże zostawiamy w skrytce na
dworcu autobusowym i ruszamy w stronę starówki. Dziś świąteczna niedziela.
Wchodzimy do kościoła – okazuje się, że uroczystości właśnie się rozpoczynają,
więc zostajemy. Biskup wychodzi do ludzi, robi sobie zdjęcia. No celebryta
normalnie. Ponieważ byliśmy już kiedyś w Bergamo na kilka dni, znamy to miasto i
tym razem nie mamy żadnego planu zwiedzania.
czwartek, 25 maja 2023
Bossico rządzi się swoimi prawami
Monte Colombina 1458 m.n.p.m.
Ten dzień będzie rządził się swoimi prawami. W końcu nazwa
tej uroczej małej miejscowości (może nawet wioski) zobowiązuje – jedziemy do
Bossico, a stamtąd ruszamy w górę – a dokładnie na Monte Colombina. Oferuje ona
spektakularne widoki na jezioro, na które liczymy. Słoneczny poranek zwiastuje,
że będzie przyjemnie. Ale zanim ruszymy na szlak, po raz kolejny korzystamy z
komunikacji miejskiej i aż w ilości 4 sztuk wsiadamy do lokalnego autobusu
(linia L). Poza naszą dwójką towarzyszą nam dwie przemiłe dziarskie starsze
panie, które jadą do Bossico odwiedzić swoje rodziny na święta. Całą drogę
przysłuchujemy się ich rozmowie. Są bardzo energiczne i uśmiechają się do nas
szeroko. Jazda autobusem robi się coraz ciekawsza – wspinamy się coraz wyżej i
jak to zawsze we Włoszech (chyba nie znamy regionu o prostych drogach)
serpentyny i zwężenia to tutejsza specjalność. Kierowca rządzi! Docieramy do
miejsca docelowego – ostatni przystanek na trasie.
wtorek, 23 maja 2023
Pochmurna stolica regionu
Reserva Naturale
Torbiere del Sabino
Skoro mamy już przećwiczony transport publicznymi środkami
transportu, a pogoda ma być dobra, ale bez szału – wybór pada na zwiedzanie
miasteczka Iseo i tamtejszej atrakcji, czyli rezerwatu przyrody – Reserva Naturale
Torbiere del Sabino. Dzień nie może rozpocząć się od znanego już rytuału, czyli
porannej kawy i ciasteczka na stacji kolejowej. Prom dopływa do Pisogne o
czasie, więc oczekując na pociąg trzeba wzmocnić się prawdziwą włoską kawą i
tradycyjnie podpisać zakupione bilety. Jak zna się już cały proces – to aż
zabawne jak można cieszyć się tak drobnymi zadaniami – dolce vita to nie jest
pusty slogan to styl życia i my się w nim łatwo zanurzamy, jak w maśle. Bez
żadnych problemów docieramy do Iseo pociągiem i rozpoczynamy wędrówkę po
rezerwacie (torfowiska, mokradła), licząc na obserwację ciekawych ptasich
gatunków.
wtorek, 16 maja 2023
Największa w swojej kategorii
Monte Isola
Jako, że mamy czwartek to dla włoskiej ludności oznacza
ferie świąteczne i promy pływają jakoś inaczej – do tej pory nie możemy się w
tym do końca połapać (lokalsi też nie). Bo jest opcja dni pracujących, dni
pracujących-szkolnych, od poniedziałku do soboty, ale tylko w dni nauki
szkolnej, dodatkowo są okresy świąteczne – tzn. tylko dla uczniów, bo wtedy w
naszym wypadku obowiązuje rozkład już w Wielki Czwartek, ale wtedy też jest
normalny dzień pracujący dla dorosłych czyli "fermata" czy nie
„fermata” o to jest pytanie? Niby to ogarniamy, jak mówi dzisiejsza młodzież.
Ale nie pytajcie nas co i jak– to trzeba przeżyć! Ważne, że udało się wypłynąć
na podbój największej wyspy w Europie, która jest położona na jeziorze. Monte
Isola, bo o niej mowa, to dokładnie ta sama wyspa, o której cytując klasyka:
"Król Jan III Sobieski podczas odsieczy wiedeńskiej w 1683 mówił… niewiele,
a nawet wcale" (klasyk w stylu Pana Makłowicza). Ale swoją prawdziwą
popularność i oblężenie zyskała dzięki instalacji specjalnego pomostu pomiędzy
Sulzano a Peschierą. Dodatkową atrakcją tego miejsca jest festiwal kwiatów w
święto podwyższenia krzyża. A wszystko zaczęło się na początku XIX wieku.
czwartek, 11 maja 2023
Sentiero del panchina
San Defendente
My to zawsze musimy zrobić wszystko na odwrót. Zamiast
rozruszać się jakimś lekkim trekkingiem, to od razu z grubej rury. Efekt tego
taki, że następnego dnia wstaje się ciężko, ale mimo to z uśmiechem bo i pogoda
ma być lepsza. Spać trzeba szybko lub nie spać, bo zwiedzać. Za namową Iny
wybieramy się na wzgórze, gdzie stoi Chiesa di San Defendente. Ale zanim swoje
nogi postawimy na tym zjawiskowym balkonie widokowym nad Lago Iseo wsiadamy w
autobus jadący do Salto Colina. W miejscowości tej stykamy się z przyjacielskim
pozdrowieniem grupy mieszkańców. Wchodząc do kawiarni na poranną (jak z
reklamy) "prawdziwą włoską kawę", lokalsi widząc, że my turyści
pytają czy "JUVE"? a ja co nieco interesujący się piłką kopaną
odpowiadam: ATALANTA! I ta ich euforia i przytulanie. Po tej pysznej kawie
ruszamy w trasę.
wtorek, 9 maja 2023
Rześka włoska wiosna
Punta Almana 1390m.n.p.m.
Drugiego dnia rozkoszując się typowym włoskim śniadaniem
(ser Provolone i inne takie smakołyki) rozkminiamy jak się dostać do Sale
Marasino. Będąc nad Iseo bez auta trzeba wybierać cele, które są dobrze
skomunikowane. Jest to pewne utrudnienie, ale dla chcącego nic trudnego. Wzdłuż
wschodniego wybrzeża jest linia kolejowa, a pociągi jeżdżą mniej więcej co
godzinę. Wystarczy więc dostać się do sąsiedniego Pisogne i to wszystko. Ale
żeby nie było zbyt łatwo poranne promy do tej miejscowości występują w liczbie
aż dwóch (no i jeszcze trzeba dobrze rozeznać się w rozkładzie – bo a to dni
szkolne, a to dni powszednie – i tutaj nie ma znaku równości, do tego święta w
sobotę, święta w niedzielę…. Rozkład po prostu bajka). Ciekawa jest też opcja
biletowa na pociąg. Bilet kupuje się w przydworcowych kawiarniach przy okazji
degustacji kawy. Mało tego – jak się dowiadujemy na chwilę przed odjazdem,
należy na tym bilecie własnoręcznie podpisać miejsce startu, czyli stację, z
której się odjeżdża oraz datę i godzinę odjazdu – bez tego bilet jest nieważny
(czyli odręczna walidacja). Gdy po tych wszystkich przeszkodach komunikacyjnych
wysiadamy w w/w Sale Marasino wystarczy „tylko” wejść na górę, zejść, wsiąść w
pociąg, potem złapać prom powrotny do Lovere i jesteśmy w domu. Ale to byłoby
zbyt proste.
Nieśpiesznie przez Castro i Lovere
Castro i Lovere
Tegoroczny przedświąteczny czas postanowiliśmy spędzić
inaczej – w podróży. Spośród kilku propozycji wybraliśmy tydzień nad
malowniczym włoskim Lago Iseo. Spośród czterech wielkich jezior włoskich Iseo
jest najmniejsze, choć urokiem może konkurować z największą Gardą. Bardzo
polubiliśmy połączenie gór i wody, więc pobyt
w takim miejscu to strzał w dziesiątkę. Lecimy samolotem, tym samym na
miejscówkę noclegową wybieramy dobrze skomunikowane zabytkowe Lovere położone
na północnym brzegu jeziora. Lovere słynie ze stosunkowo dużej liczby zabytków.
Przy głównym miejskim deptaku znajdują się zabytkowe pałace. W centrum warto
odwiedzić kościół San Giorgio zbudowany w XIII wieku oraz znacznie większy
kościół Santa Maria Valvendra zbudowany w 1473 roku i pięknymi freskami. Wśród
obiektów sakralnych wyróżnia się również Suore di Carita (wewnątrz także niesamowite
freski). Poza zabytkowymi kościołami znajduje się tu duży port jachtowy oraz dwie
mniejsze przystanie. Podobnie jak w innych miejscowościach położonych nad
jeziorem, również w Lovere na turystów czeka nadmorski bulwar z urokliwymi
restauracjami i barami oraz zabytkowa starówka.
Subskrybuj:
Posty (Atom)