Planując nasze górskie wędrówki postanowiliśmy, że będziemy robili „przekładańca” – na zmianę trasy dłuższe i krótsze – wszak jesteśmy w końcu na urlopie i nie zamierzamy się zajechać do końca. Po wyrypie dnia poprzedniego naturalnym wyborem jest więc coś łatwiejszego. Kierując się tą zasadą wybieramy na nasz kolejny cel szczyt Punta Larici. Wg przewodników oferuje on spektakularny widok na jezioro Garda oraz zbocza po jego wschodniej stronie. Hmmm, czas się o tym przekonać. Tego dnia postanowimy, że podzielimy się jednak wrażeniami – Paulina z Dawidem zamierzają zmierzyć się z jedną z lokalnych ferrat, natomiast nasza trójka Kowalczyków rusza na trekking.
Startujemy z malowniczego miasteczka Pregasina parkując na bezpłatnym parkingu przy kościele San Giorgio. Początkowo szlak wiedzie łagodną, szeroką drogą o małym nachyleniu. Dość gęsty las w tej części szlaku skutecznie chroni nas przed żarem z nieba. Po drodze mijamy jeszcze robotników, którzy w okolicach godziny 10 zastanawiają się czy warto już zaczynać pracę – to jest życie :) Po około 30 minutach wędrówki tą wygodną ścieżką docieramy o rozstaju dróg. Czas na decyzję – skręcamy w lewo na bardziej wymagający odcinek by schodząc nie napotkać trudności czy jednak zamieniamy kolejność. Wybór jest jednak oczywisty. Schodzimy z naszej żelbetowej drogi kierując się ku zboczom opadającym w kierunku jeziora.
Schodzimy ze szczytu w kierunku Bocca Larici, a następnie szeroką ścieżką powoli zbliżamy się do końca wycieczki. W Pregasinie wstępujemy jeszcze do lokalnej knajpy na zasłużone napoje chłodzące.
Przewodnik nie kłamał. Widoki ze szczytu na Jezioro Garda fenomenalne.
OdpowiedzUsuńTo prawda!i pogodowo to był sztos!
OdpowiedzUsuń