wtorek, 15 września 2015

Tatrzańskie regle też potrafią zmęczyć

 Tatry - Wielki Kopieniec 1328 m.n.p.m.

Rano wstaję długo przed planowana pobudką. Wszyscy glebowicze już się miotają po kątach nie dając mi pospać jak to sobie obiecałem wieczorem do „aż wstanę”. Wobec tego zbieram bety, spożywam śniadanie, piję pyszną poranną herbatkę i ruszam do Kuźnic. Ale to nie będzie spacer na busa do Palenicy o nie! Choć początkowy fragment na to wskazuje.
Dochodząc do szlako wskazów skręcam w lewo w nieznane. I tylko w głowie chodzą myśli, aby żaden tatrzański miś nie chciał się ze mną spotkać twarzą w twarz w tym odludnym miejscu. Szlak wiedzie do góry. W gęstym lesie robi wrażenie dżungli. Wychodząc na prześwit robię foty bo myślę że dużo dziś ich nie będzie.


Niespodziewanie po godzinie melduję się na Polanie pod Wołoszynem. Następnym fragmentem raz już zmierzałem i z tego co pamiętam mówię do siebie: „spoko teraz będzie płasko”. Acha All inclusive! Jak to w kabarecie było. Okazało się, że wcale płasko nie było. Okazało się też, że mało pamiętałem. Strome podejścia i strome zejścia okazały się prawdziwe. Parę takich podejść i jestem na Waksmundzkiej Równi. W głowie już kotłują myśli: „ Kovik nie męcz się jutro w pracy cię dojadą, idź na Gęsią Szyję i do Wierchporońca”. Dupa! Idę dalej, na polanie spotykam parę, która mijając mnie mówi: „to jednak są tu ludzie”. Lecę tak sobie w stronę Psiej Trawki mijając kilka razy totalnie wyschnięty Pańszczycki Potok. Skrzyżowanie z czarnym na Brzeziny i znowu głowa pracuje na „leniwy wariant”. Po raz kolejny wygrałem i śmigam w stronę Wielkiego Kopieńca, na którym staję wcześniej niż planowałem. Niestety chmury nie pozwoliły mi się w pełni nacieszyć widokami jakie oferuje ten reglowy szczyt.







Idąc w stronę Olczyskiej Polany daje się we znak zrywka drewna powodując obłocenie szlaku. Wobec tego spojrzenie na mapę i dobrą alternatywą będzie żółty szlak na Nosalową Przełęcz. Będąc już na niej decyduje się na bezpośrednie zejście do Kuźnic pomijając Nosal. Swoją wędrówkę kończę na kuźnickim rondzie chłonąc dwa pyszne złote trunki. Adios Tatry! Do następnego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz nam proszę co o tym sądzisz :)