Madera - Levada Nova, Levada do Moinho
To już tydzień jak jesteśmy na maderskim terenie. Czas
szybko leci, ale robota się sama nie zrobi. Pogoda – cóż, na pierwszą część
dnia zapowiada się bez szału, ale liczymy, że z każdą godziną będzie lepiej i
tego się trzymajmy. Rozpoczynamy poszukiwanie zakonnic, a dokładnie słynnej Doliny
Zakonnic, czyli Curral das Freiras, zawdzięczającej swą nazwę zakonnicom z
klasztoru Santa Clara w Funchal, które w XVI wieku uciekły przed piratami i
schroniły się w tym trudno dostępnym miejscu. Lata temu miejscowość ta była
całkowicie odizolowana od reszty wyspy. Dostać się do niej można było jedynie
ścieżkami na zboczach gór. Wspinamy się naszą pancerną Dacią coraz wyżej,
omijając po drodze liczne gałęzie. Wiatr nie jest naszym sprzymierzeńcem, ale
bezpiecznie docieramy do punktu widokowego Eira do Serrado. Parkujemy wehikuł i
ruszamy po te widoki. Ścieżka iście chodnikowa i niewymagająca. Co chwilę
pojawia się jakaś tęcza, a chmury odsłaniają widoki, by szybko je zasłonić. Nie
wypuszczamy więc aparatów z dłoni, polując na dobry moment. Nagrywamy trochę
filmików i schodzimy do parkingu, bo wiatr nie odpuszcza, a my jak chorągiewki
latamy od lewa do prawa. Nawet w tych warunkach dolina robi wrażenie. Panorama
jest rozległa, a stojące w dole domki kuszą, żeby do nich zejść. Przy punkcie
widokowym Eira do Serrado znajduje się ciekawa i bardzo popularna ścieżka, która
zaprowadzi Was do samej doliny. Trasa ma podobno 2 kilometry, nie jest
wymagająca, ale schodzi się cały czas w dół. My jednak nie wybieramy tej opcji,
bowiem będziemy jeszcze wędrować (a przynajmniej tak zakładamy i czy to się
uda, czas pokaże) widokową trasę górską na Pico Grande, która oferuje panoramę
na Dolinę Zakonnic z nieco innej perspektywy.
Tym samym zostawiamy za sobą dolinę i ruszamy naszym wehikułem na poszukiwanie kolejnych widoków, które ma nam zagwarantować levada, a nawet dwie levady. Aby zrobić tzw. pętlę w maderskich okolicznościach przyrody, trzeba się trochę natrudzić. Można tego dokonać wybierając Levadę do Moinho (znajdującą się na południowym zachodzie Madery, bo uwaga są dwie levady o takiej nazwie) i Levadę Nova. Będzie mokro, ale tym razem nie od deszczu. Oczywiście kolejność wyboru levad jest dowolna. My zdecydowaliśmy się, że rozpoczynamy od wyżej położonej levady Nova, by powrócić niżej położoną levadą do Moinho. Zostawiamy samochód w pobliżu kościółka Igreja da Lombada i ruszamy ostro pod górę. Wchodzimy na wąski szlak i już wiemy, że będzie dobrze. Słońce świeci, zieleń bije po oczach, a na trasie niewiele osób. Levada wije się w górskim pejzażu, ścieżka wymaga czasem większej koncentracji na wąskich odcinkach (w większości zabezpieczonych), ale daje dużo radości. Co chwilę pojawiają się tęcze, a za naszymi plecami majaczy w oddali ocean. Zbliżamy się do ciekawych wodospadów, czas na ochronę przeciwdeszczową. Dzięki temu nie jest nudno. Wychodzimy z krótkiego tunelu i przed nami kulminacyjny punkt – wodospad, który dostarcza największej radości, można pod nim przejść (niekoniecznie suchą stopą).
Idziemy dalej, humory dopisują. Przed nami kolejne fajne przeszkody: kaskady, bujna roślinność, wąskie ścieżki. Powoli widać już zabudowania, a to oznacza, że zbliżamy się do końca pętli i po około 9 km znowu jesteśmy przy kościółku.
Czeka nas kolejna atrakcja z cyklu „leje się nam na głowę” – wodospad Aniołów, czyli Cascata dos Anjos znajdujący się w pobliżu miejscowości Ponta do Sol. Instagramowe miejsce, ale taki los wojażerów. Wodospad spływa kaskadą po skale na starą regionalną drogę ER101 i rozlewa się niżej. Trzeba przyznać, że robi to z gracją i w bardzo fotogeniczny sposób. Ulegamy pokusom bycia uchwyconym na zdjęciu z tą anielską wodą.
A na zakończenie spędzamy kilka chwil na ostatnim punkcie widokowym tego aktywnego dnia: Miradouro Ilheus Da Ribeira Da Janela, który jest znany z wystającej skalnej iglicy i widoków na Ocean Atlantycki. Tym razem w aurze tajemniczości i mroku.
Tym samym zostawiamy za sobą dolinę i ruszamy naszym wehikułem na poszukiwanie kolejnych widoków, które ma nam zagwarantować levada, a nawet dwie levady. Aby zrobić tzw. pętlę w maderskich okolicznościach przyrody, trzeba się trochę natrudzić. Można tego dokonać wybierając Levadę do Moinho (znajdującą się na południowym zachodzie Madery, bo uwaga są dwie levady o takiej nazwie) i Levadę Nova. Będzie mokro, ale tym razem nie od deszczu. Oczywiście kolejność wyboru levad jest dowolna. My zdecydowaliśmy się, że rozpoczynamy od wyżej położonej levady Nova, by powrócić niżej położoną levadą do Moinho. Zostawiamy samochód w pobliżu kościółka Igreja da Lombada i ruszamy ostro pod górę. Wchodzimy na wąski szlak i już wiemy, że będzie dobrze. Słońce świeci, zieleń bije po oczach, a na trasie niewiele osób. Levada wije się w górskim pejzażu, ścieżka wymaga czasem większej koncentracji na wąskich odcinkach (w większości zabezpieczonych), ale daje dużo radości. Co chwilę pojawiają się tęcze, a za naszymi plecami majaczy w oddali ocean. Zbliżamy się do ciekawych wodospadów, czas na ochronę przeciwdeszczową. Dzięki temu nie jest nudno. Wychodzimy z krótkiego tunelu i przed nami kulminacyjny punkt – wodospad, który dostarcza największej radości, można pod nim przejść (niekoniecznie suchą stopą).
Idziemy dalej, humory dopisują. Przed nami kolejne fajne przeszkody: kaskady, bujna roślinność, wąskie ścieżki. Powoli widać już zabudowania, a to oznacza, że zbliżamy się do końca pętli i po około 9 km znowu jesteśmy przy kościółku.
Czeka nas kolejna atrakcja z cyklu „leje się nam na głowę” – wodospad Aniołów, czyli Cascata dos Anjos znajdujący się w pobliżu miejscowości Ponta do Sol. Instagramowe miejsce, ale taki los wojażerów. Wodospad spływa kaskadą po skale na starą regionalną drogę ER101 i rozlewa się niżej. Trzeba przyznać, że robi to z gracją i w bardzo fotogeniczny sposób. Ulegamy pokusom bycia uchwyconym na zdjęciu z tą anielską wodą.
A na zakończenie spędzamy kilka chwil na ostatnim punkcie widokowym tego aktywnego dnia: Miradouro Ilheus Da Ribeira Da Janela, który jest znany z wystającej skalnej iglicy i widoków na Ocean Atlantycki. Tym razem w aurze tajemniczości i mroku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Napisz nam proszę co o tym sądzisz :)