poniedziałek, 21 maja 2018

Pieniński klasyk na do widzenia


 Pieniny - Sokolica i Trzy Korony

Ostatniego dnia tak jak wspominałem w poprzednim poście pogoda miała być wspaniała. Miała i taka była. Trzeba w takim razie przejść pienińskim klasykiem, czyli Sokolica i Trzy Korony. Po spakowaniu całego swojego dobytku wsiadamy w nasz wehikuł i szukamy parkingu w Krościenku. Inkasują od nas 10 zł a my ruszamy ku przygodzie. Wybieramy wariant z pierwszeństwem Sokolicy. Zielonym szlakiem przez Burzanę. Tutaj pierwsze zaskoczenie. Coś szybko nam poszedł ten odcinek. Idziemy dalej i wybieramy opcję łagodną poniżej Czerteża. Ale zachodzę w głowę co w Pieninach znaczy szlak eksponowany jak to było napisane na tabliczce. Ale sprawdzę to w drodze powrotnej.
Będąc na Czerteziku stajemy na pierwszym punkcie widokowym. Widać stąd Tatry i jest fajnie. Robimy krótką sesję i ruszamy dalej.

Czeka nas teraz 120 metrów zejścia i już w głowie pojawiają się myśli, że wracając trzeba będzie się znów wdrapać. Na Sokolicy jesteśmy znowu sami, dopiero po jakimś czasie dołączają pierwsi turyści napotkani tego dnia.


Podczas powrotu wejście na Czertezik nie było takie straszne jak myśleliśmy i jak wspomniałem rozdzielamy się: Basia idzie wygodnie ja ciut trudniej przez Sokolą Perć. Szału na mnie nie zrobiła ale zawsze to jakaś atrakcja.
Ociemny Wierch i Sutrówka wzdłuż niebieskiego szlaku mijają jakoś w ekspresowym tempie i słyszymy jakieś wrzaski i krzyki czyli dochodzimy do autostrady. Teraz już wśród tłumów docieramy do Szopki.



Obieramy kierunek w lewo i po chwili stanąć pod kasą, gdzie perfidnie wykorzystuję swoją funkcję w kraju, by dostać 50 proc zniżki. Z nurtem ludzkim wchodzimy na platformę widokową. Tam niestety już nie możemy zbyt długo podziwiać widoków ze względu na tłumy - a były pierwsza klasa.










 
Schodzimy na schodki i tam chwile odpoczywamy. Mam tylko taką zagwozdkę. Czy my szliśmy takim dobrym tempem, że nadrobiliśmy godzinę czasu, czy te czasy tabliczkowe są aż tak naciągnięte? Z uśmiechami na ustach schodzimy tą samą drogą tyle że bezpośrednio już do Krościenka.

To był dobrze zagospodarowany czas. Wykonaliśmy plan w 100 procentach. Teraz pozostaje czekać na następne okazje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz nam proszę co o tym sądzisz :)