Karkonosze - Śnieżne Kotły
Wyborna pogoda ustawia dzisiejszy dzień i pada na trasę, którą
Barbórka darzy wielkimi uczuciami. Dziś na deser Śnieżne Kotły. Na szlak
wyruszamy ze Szklarskiej Poręby, podążamy za czerwonymi znakami – najpierw do
Wodospadu Kamieńczyka. Ludzi dziś na szlaku nie brakuje, weekendu z dobrą
pogodą się nie marnuje. Ale mamy czas i możemy delektować się chwilą.
Spoglądamy na wodospad z góry i ruszamy w kierunku schroniska na Hali
Szrenickiej. Drzewa dają trochę oddechu od temperatury, ale jak tyko wychodzimy
z lasu czujemy żar bijący z nieba. Robimy sobie dłuższy odpoczynek z widokami. Kolejny
przystanek na Szrenicy. Barbórka wspomina swoje zimowe wejście i jeden z
najpiękniejszych zachodów. Szrenica oferuje piękne widoki na Łabski Szczyt i Wielki
Szyszak zwany przez nas „Wielkim Siusiakiem” – kierunek naszej dzisiejszej
wycieczki. W tym otoczeniu wznosimy urodzinowe toasty. Lekko szumi nam w
głowie, czas ruszać dalej.
Trzy Świnki stoją dumnie i z „kamienną” miną mijamy tę charakterystyczną formację skalną, przed nami długa prosta i nawet jestem zaskoczony, że zabiera ona tyle czasu. Ale idzie się dobrze. Barbórka znowu ożywa, wracają wspomnienia – widzimy już stację przekaźnikową i tylko słyszę głos Barbórki: To jest dom Muminków!! No dobra może trochę naciągane, ale ile radości. To znak, że tuż za zakrętem pojawią się one – słynne Śnieżne Kotły. Trzeba przyznać, że te polodowcowe kotły robią wrażenie i są śladami alpejskich krajobrazów. Siedzimy sobie dłuższą chwilę, podziwiając dzieło natury.
Powrót planujemy przez schronisko pod Łabskim Szczytem. Wracamy więc kawałek, aby odbyć na żółty szlak. Idzie się bardzo dobrze, tylko temperatura daje o sobie znać. Nieco zmęczeni tym ciepłem docieramy do schroniska. Tłumy odstraszają nas jednak, więc ruszamy dalej.
Wchodzimy na zielony szlak. Mijając stację kolejki, czujemy, że parking już blisko. Cieszmy się już na kempingową tradycję – leżakowanie, winko i dobre jedzenie.
Trzy Świnki stoją dumnie i z „kamienną” miną mijamy tę charakterystyczną formację skalną, przed nami długa prosta i nawet jestem zaskoczony, że zabiera ona tyle czasu. Ale idzie się dobrze. Barbórka znowu ożywa, wracają wspomnienia – widzimy już stację przekaźnikową i tylko słyszę głos Barbórki: To jest dom Muminków!! No dobra może trochę naciągane, ale ile radości. To znak, że tuż za zakrętem pojawią się one – słynne Śnieżne Kotły. Trzeba przyznać, że te polodowcowe kotły robią wrażenie i są śladami alpejskich krajobrazów. Siedzimy sobie dłuższą chwilę, podziwiając dzieło natury.
Powrót planujemy przez schronisko pod Łabskim Szczytem. Wracamy więc kawałek, aby odbyć na żółty szlak. Idzie się bardzo dobrze, tylko temperatura daje o sobie znać. Nieco zmęczeni tym ciepłem docieramy do schroniska. Tłumy odstraszają nas jednak, więc ruszamy dalej.
Wchodzimy na zielony szlak. Mijając stację kolejki, czujemy, że parking już blisko. Cieszmy się już na kempingową tradycję – leżakowanie, winko i dobre jedzenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Napisz nam proszę co o tym sądzisz :)