Tatry - Pośrednia Turnia 2128 m.n.p.m.
To był szybki weekend. Obok takiej prognozy nie mogłem
przejść obojętnie. Tylko te dojazdy. Na wspólny wypad w Tatry namawiam Marka –
brata mego. W piątek zaraz po pracy wsiadam w pociąg do Krakowa, gdzie mam
około godzinną przesiadkę na autobus. Dołącza Marek w ostatniej chwili i przez
następne dwie godziny mkniemy Zakopianką. Za cel obieramy Świnicę z tego
względu, że pół godziny wcześniej na ten szczyt ruszyła dwójka znajomych brata
z roku.
Tak więc w dwóch dwuosobowych zespołach ruszamy ku
przygodzie. Nasza dwójka wybiera wariant przez nowo remontowany Boczań .Powiem
szczerze, że jestem mile zaskoczony. Te wszystkie „kocie łby” w dolnym odcinku
zniknęły i teraz jest równa utwardzona ścieżka. Problem może pojawić się po
opadach deszczu, gdyż gdzieniegdzie będzie pojawiać się kochane błotko. Przy
„nawrotce” ściągamy zbędne ubrania. Pogoda dopisuje. Jest piękne niebieskie
niebo i leciutki wiaterek. Po lekko ponad godzinie ocieramy do obozu I (Murowaniec)
ale nawet się tam nie zatrzymujemy.
Równym tempem zmierzmy ku Świnickiej
Przełęczy na której znajduje się obóz II . Z każdym kwadransem otoczenie się
zmienia. Fajnie prezentują się Gąsienicowe Stawy. Z chwilą wejścia w cień góry
odczuwalna temperatura spada i jakby wiatr stawał się silniejszy. Otrzymujemy
informacje że pierwszy zespół rozpoczyna atak szczytowy. Powoli przemierzamy
przez małe płaty śniegu i z przerażeniem obserwujemy pędzące na coraz
ciemniejszym niebie chmury.
Meldujemy się w obozie drugim po trzech godzinach
od startu z bazy. Pobliskie otoczenie już zawalone jest chmurami, wiatr tak
nabrał na sile, że przy podmuchach próbuje powalić. Wszystko co mamy do ubrania
znika z plecaka i ląduje na naszych ciałach. Poprzez środki łączności dowiadujemy
się o sukcesie pierwszego zespołu w związku z tym nasza dwójka odpuszcza
szczytowanie. Wszak liczy się sukces całej grupy a nie jednostki.
Postanawiamy
zejść do ABC na Kasprowym Wierchu i stamtąd ubezpieczać zejście. Po drodze
wchodzimy na Pośrednią Turnię i stamtąd już granią poprzez kolejne szczyty
zmierzmy ku Kasprowemu. Z ABC już w komplecie schodzimy do bazy w Kuźnicach,
gdzie świętujemy nasz sukces a szef kuchni w barze mlecznym serwuje nam po
solidnej porcji strawy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Napisz nam proszę co o tym sądzisz :)