Beskid Żywiecki - Wielka Racza 1236 m.n.p.m.
Tym razem to będzie opowieść krótka i prosta. Przyjechały "pasożytki" ze stolycy na śląskie święta. Spędziły rodzinnie czas przy stole, pałaszowały śląskie makówki, moczki i inne smakołyki a potem zgodnie zdecydowały, że czas na spacer! Namówiły siostrę z mężem na pobudkę wczesnym rankiem, by o 8 drugiego dnia świątecznego stawić się w Rycerce Górnej Kolonii i ruszyć na Wielką Raczę.
Wdrapała się cała czwórka ochoczo na szczyt i przy cieple schroniskowego ogniska nabywała coraz większej głupawki, w końcu ruszyła cztery litery w kierunku Przegibka z nadzieją, że się przejaśni.
Coś tam zaczęło się pojawiać na horyzoncie, jakaś Mała Fatra, w oddali nawet Taterki Bielskie. Humory z każdym krokiem jeszcze bardziej dopisywały, a był to teren iście mikstowy - kamienie, błoto, lód i śnieg. Uważnie więc pasożytki kroczyły i o 14 z minutami rzuciły się na zupy schroniskowe na Przegibku.
Uczymy latać innych |
Ludzi się trochę zeszło, ale miejsce zawsze się znajdzie. Ciepły posiłek sił dodał, więc potem już tylko zejście do Rycerki w promieniach zachodzącego słońca z bananem na twarzy, bo któż to przewidział, żeby sobie przechadzkę na 19 km zrobić w ten świąteczny ciepły dzień? I tak pasożytki wróciły do rodzinnego domu zadowoleni jak po zrobieniu kawału dobrej nikomu nie potrzebnej roboty:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Napisz nam proszę co o tym sądzisz :)