Beskid Śląski - Malinowska Skała 1152m.n.p.m.
Drugiego dnia imprezy andrzejkowej po wieczornej imprezie, gdzie były tańce, hulanki i swawole nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy odpuścili wyjście w góry. A że i pogoda lepsza niż dzień wcześniej, pozostało tylko ustalić cel wycieczki. Nasz wybór padł na Malinowską Skałę.
Podjeżdżamy samochodem na Salmopolską Przełęcz i stamtąd "na leniwca" i termosem pysznej herbaty w plecaku, rozpoczynamy spacer. Pogoda rzeczywiście lepsza, wyłania się nawet słońce i niebieskie niebo. Za to wiatr duje mocniej.
Gdzieś pod szczytem Malinowa pozbywam się w nieświadomy sposób filtra polaryzującego z aparatu.
Idziemy powoli, nie śpiesząc się nigdzie, gdyż mamy krótką trasę do zrobienia. Na Skale spędzamy kilkanaście minut niezbędnych do pozowanych zdjęć i schodzimy z powrotem.
Na parkingu jesteśmy dosyć wcześnie.
Juppi nie trzeba się będzie śpieszyć bo i tak będziemy o ludzkiej porze w domu. Tak też się stało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Napisz nam proszę co o tym sądzisz :)